Uważność i spokój żabki – PODCAST 02

Cześć!

W drugim odcinku podcastu kontynuuję wątek radzenia sobie z trudnymi emocjami oraz stresem i opowiadam o Mindfulness, czyli uważności. Bohaterkami tego odcinka są dwie książki Eline Snel: „Uważność i spokój żabki” oraz „Moja supermoc: uważność i spokój żabki”, które ukazały się w Wydawnictwie CoJaNaTo.

Podcastu możecie wysłuchać na platformie Spotify:

oraz na platformie Anchor (tam również linki do innych internetowych odtwarzaczy):

Uważność i spokój żabki

Moja supermoc: uważność i spokój żabki. Historie, gry i zabawy mindfulness

 

Materiały graficzne pochodzą ze strony Wydawnictwa CoJaNaTo

 

Deskrypcja odcinka:

Witajcie w drugim odcinku mojego podcastu. Jeśli nie mieliście okazji posłuchać pierwszego odcinka serdecznie was do tego zachęcam – mówiłam w nim o książce “Martw się mniej” Rachel Brain na temat lęku i sposobów radzenia sobie z nim. Teraz będę kontynuować temat trudnych dziecięcych emocji i tego, jak nad nimi zapanować. Opowiem wam o dwóch książkach Eline Snel, które ukazały się nakładem Wydawnictwa CoJaNaTo. Są to: Uważność i spokój żabki. Proste ćwiczenia, które pomogą twojemu dziecku rozwiać niepokój, poprawić koncentrację i poradzić sobie z trudnymi emocjami (książka w przekładzie Matyldy Falkiewicz) oraz druga Moja supermoc: uważność i spokój żabki. Historie, gry i zabawy mindfulness (w przekładzie Blanki Łyszkowskiej).

Zacznę może od tego, czym jest Mindfulness.

Tak wiele się o tym ostatnio słyszy – a przynajmniej ja wielokrotnie słyszałam ten termin, zanim jeszcze zainteresowałam się na poważnie tym tematem i szczerze mówiąc tak na początku nie do końca wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi i jak mają się do siebie te wszystkie nazwy – Mindfulness, uważność, medytacja itd. 

Może jeszcze wspomnę o tym, jak w ogóle dotarłam do Mindfulnessu. Tak jak wspominałam w poprzednim podcaście, mimo że mam już 35 lat wciąż nie nauczyłam się do końca panować nad stresem i emocjami, więc jeśli chciałabym nauczyć tego moje dzieci, muszę najpierw nauczyć się tego sama. Dzieci uczą się nie przez to, co do nich mówimy, lecz uczą się przez naśladownictwo. Pewnie już wiecie, że jestem (tu uwaga – oczywiście biorę ten wyraz w cudzysłów i puszczam do was oczko) jestem “wyznawczynią” Rodzicielstwa Bliskości. Ten nurt kompletnie do mnie przemawia i bliskościowe podejście jest mi po prostu bliskie. Ale – bliskościowe podejście to jedno, a rzeczywistość i różne wdrukowane w podświadomość wzorce – to jest druga strona medalu. Kiedy mówię moim dzieciom, że powinny się ze sobą dogadywać, że wrzaski i krzyki niczego nie rozwiązują, że powinny ze sobą rozmawiać, żeby się dogadać i dojść do porozumienia – wtedy moje dzieci oczywiście potakują, rozumieją i tak dalej. Ale później, kiedy zdarza się między mną a moimi dziećmi jakaś trudna sytuacja i ja zamiast się dogadać i dojść do porozumienia, nie zapanuję nad sobą i po prostu się na nie wydrę – to one nie będą pamiętać moich słów o tym, żeby ze sobą rozmawiać, zamiast się kłócić. Zapamiętają, że można się w końcu wydrzeć na siebie. Więc żeby być bardziej bliskościową i spokojną mamą, oraz by nauczyć moje dzieci radzenia sobie ze złością, agresją, wybuchami, ze stresem i wszystkimi trudnymi sytuacjami – zaczęłam poszukiwać różnych rozwiązań. I tak po wielu różnych lekturach książek i artykułów, słuchaniu wielu webinarów i podcastów, trafiłam w końcu na Mindfulness.

Mindfulness dosłownie możemy przetłumaczyć z języka angielskiego jako “pełnia umysłu”, czy też “pełna świadomość”, ale w języku polskim przyjął się termin “uważność” lub “uważna obecność”. Uważność i Mindfulness są więc synonimami i można je używać wymiennie. Twórcą tej metody – bo pierwotnie była to metoda koncentracji i medytacji wykorzystywana w leczeniu zaburzeń stresowych – jest Jon Kabat-Zinn. Jestem właśnie w trakcie lektury jego pierwszej i najważniejszej książki dotyczącej Mindfulness – Życie, piękna katastrofa. To właśnie w tej książce Jon Kabat-Zinn opisał, jak w 1979 r. wymyślił metodę redukcji stresu w oparciu o uważność, dzięki czemu pomógł setkom tysięcy osób poprawić ich jakość życia. Praktykując uważność na przykład poprzez medytację, skupiamy się na tym, co jest tu i teraz, na tym, co właśnie się dzieje, bez wartościowania i oceniania. Uważność to świadome bycie, skoncentrowanie się na sobie, na tym, co właśnie robię i co czuję. To też głębsze wejście w relacje z innymi osobami. Bardzo podoba mi się określenie, jakiego użyto w przedmowie do Uważności i spokoju żabki: „Mindfulness to czuła uwaga” – określenie to podkreśla, jak ważna w tym wszystkim jest empatia i łagodność dla siebie i innych. Poza tym to określenie kojarzy mi się z książką Czuła przewodniczka Natalii de Barbaro – ale to już zupełnie inna dygresja.

I teraz ważne pytanie: Po co nam Mindfulness?

Zdaję sobie sprawę z tego, że to wszystko brzmi dość dziwnie, niezwykle, żeby nie powiedzieć – bezsensownie. Szczerze mówiąc miałam mieszane uczucia, kiedy poznałam samą teorię uważności. W jaki sposób skupianie się na tym, co jest tu i teraz, ma mi pomóc w walce ze stresem? Jak odciąć się od stresu, jeśli mamy skupiać się na przykład na sytuacji, która nas stresuje? Przecież to się wyklucza!

Sęk w tym, że Mindfulness nie sprawi, że przestaniemy odczuwać stres lub różne trudne emocje. Tego po prostu nie da się zrobić. Uważność pomaga nam poradzić sobie wewnętrznie z ujarzmieniem tych emocji, z poradzeniem sobie z własnymi myślami na temat danej sytuacji. Bo to nie w danej sytuacji leży przyczyna stresu, lecz w naszych własnych przekonaniach, a zapalnikiem jest często natłok galopujących myśli i nadmierne rozmyślanie.

Nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem ekspertką uważności. Praktykuję tak naprawdę od niedawna i sama się jeszcze uczę. Ale na własnym przykładzie mogę stwierdzić, że to naprawdę działa i przynosi efekty. Od kiedy jestem bardziej uważna, zaczęłam zauważać ile myśli kłębi mi się w głowie, a do tego zorientowałam się, jakiego rodzaju są to myśli i umiem sobie z większością z nich poradzić. Ostatnio też przełamałam wgrany w podświadomość schemat reagowania na pewną bardzo stresującą sytuację. Nie mówię, że jest to łatwe i że dzięki uważności przestałam się stresować – wymagało to ode mnie sporo wysiłku i pracy, by świadomie postąpić inaczej, niż zazwyczaj. Ale to właśnie Mindfulness sprawił, że w ogóle to zrobiłam i mogłam poczuć się lepiej.

Mindfulness pomaga nam nauczyć się i nauczyć nasze dzieci, jak uspokoić gonitwę myśli, wyciszyć się, zauważyć i zaakceptować towarzyszące nam emocje, jak być dla siebie dobrym, czułym i łagodnym, jak osiągnąć wewnętrzny spokój, lepiej się koncentrować

Pisałam wam kiedyś o tym, że razem z moimi dziećmi stworzyliśmy sobie wieczorny rytuał, który nazwaliśmy Kręgiem Wdzięczności. Przed spaniem zbieramy się w kręgu, w którym panują takie zasady: każdy jest równy, każdy może powiedzieć to, co chce, to co czuje, każdy zostanie wysłuchany, nikt nie będzie oceniany za to, co mówi. Poprosiłam dzieci, by skupiały się przede wszystkim na tym, co dobrego spotkało je w ciągu dnia, za co są wdzięczne, ale zdarzało się, że mówiliśmy również o trudnych emocjach, o czymś, co było ważne, ale niekoniecznie pozytywne. Na koniec robimy krótką medytację, ćwiczenia oddechowe. 

Krąg Wdzięczności pomógł moim dzieciom bardziej uważnie przyglądać się wszystkiemu, co działo się w ciągu dnia. Pytanie o to, za co jesteśmy wdzięczni, automatycznie sprawia, że zagłębiamy się w siebie i pytamy siebie – jak się dziś czułam? Co wydarzyło się dobrego? A w dłuższej perspektywie, kiedy wiemy o tym, że wieczorem będziemy rozmawiać o dobrych rzeczach, które nas spotkały, w ciągu dnia zwracamy większą uwagę na wydarzenia i emocje, które są z nimi związane. 

Wróćmy teraz do samych książek, które są bohaterkami dzisiejszego odcinka.

Krąg Wdzięczności wymyśliłam kierując się własną intuicją, na długo przed przeczytaniem książek Eline Snel. Uważność i spokój żabki pomogła mi usystematyzować moją wiedzę i dała mi wiele różnych przydatnych narzędzi i metod, które będę mogła wykorzystywać w przyszłości. Uważność i spokój żabki to książka kierowana przede wszystkim do rodziców.

Eline Snel opracowała program ćwiczenia uważności dla dzieci bazując na wspomnianej wcześniej metodzie stworzonej przez Jona Kabatt-Zina. W jej treningu kierowanym do dzieci w różnym wieku oraz do nauczycieli i rodziców wzięło udział setki tysięcy dzieci. Uważność i spokój żabki to książka, która powstała po jej pilotażowym projekcie, po którym rodzice dzieci biorących w nim udział prosili o materiały do kontynuowania ćwiczeń w domu. Eline spisała więc cały swój program. 

W poszczególnych rozdziałach skupia się na najważniejszych zagadnieniach związanych z uważnością – na oddechu, świadomej obserwacji, koncentracji, słuchaniu sygnałów z ciała, odkrywaniu swoich granic, świadomym rozluźnianiu się, rozpoznawaniu i akceptowaniu emocji, radzeniu sobie z trudnymi uczuciami, obserwacji myśli i panowaniu nad nimi, życzliwości dla siebie i innych, cierpliwości, akceptacji i odpuszczaniu.

Autorka przytacza także mnóstwo przykładów z własnego życia i prawdziwe historie swoich podopiecznych. Oprócz ćwiczeń spisanych w książce możemy też pobrać ćwiczenia w formie audio dla dzieci. To bardzo fajna sprawa, bo dzięki temu można się poczuć jak na prawdziwym kursie uważności i świadomie być razem z dzieckiem i doświadczać tych samych ćwiczeń z tej samej pozycji, co dziecko. 

Co ciekawe – drugi rozdział, zaraz po wprowadzeniu, jest skierowany bezpośrednio do rodziców. Uważny rodzic to uważne dziecko. Tak jak już mówiłam wcześniej – aby pomóc dzieciom wejść na ścieżkę uważności najpierw trzeba zacząć od siebie. 

Druga książka Eline Snel, którą kupiłam w komplecie z Uważnością i spokojem żabki – czyli Moja supermoc, to typowo książka skierowana do dzieci. Kupiłam je obie, ponieważ stanowią dla siebie dobre uzupełnienie. W Mojej supermocy dzieci znajdą wszystko to, co kochają najbardziej: bajki, zabawy, kolorowanki, wycinanki, mnóstwo przeróżnych ćwiczeń i zadań, nagrania audio do pobrania, a nawet plakat i grę planszową oraz co najważniejsze – NAKLEJKI! 

Moja supermoc to fantastyczna książeczka, dzięki której dzieci mogą ćwiczyć uważność w formie super zabawy. Moje dzieciaki uwielbiają wszelkiego rodzaju zadania, rysowanki i ćwiczenia. Moja supermoc jest formatu mniej więcej A4, więc bez problemu kopiuję strony na domowej drukarce, by oboje mogli robić nawet po kilka razy to samo zadanie lub kolorowankę. Szkoda, że nie da się kserować naklejek. Jeśli miałabym wymieć jedną wadę książki Uważność i spokój żabki, to byłby to właśnie jej format. W przeciwieństwie do Mojej supermocy książeczka jest bardzo mała i czasami ciężko się ją trzyma, zwłaszcza jedną ręką. Ale tak naprawdę jest to, można powiedzieć, wada drugorzędna i choć nieco utrudnia czytanie, to nie jest to aż tak wielki problem.

Podsumowując – obie te książki – Uważność i spokój żabki oraz Moja supermoc stanowią dla siebie uzupełnienie i choć można je używać osobno, polecam jednak kupić je w komplecie i używać, ćwicząc mięsień uważności i dobrze się bawiąc razem z dziećmi. Warto jeszcze wspomnieć, że jest jeszcze jedna książka Eline Snel do kompletu: Uważność małej żabki, ćwiczenia uważności dla rodziców i ich maluchów – dla dzieci od 18 miesięcy do 4 lat. Tej książeczki jeszcze nie mam, ale jak tylko ją kupię, na pewno jeszcze o niej opowiem lub napiszę.

Dzięki, że byliście ze mną przez cały drugi odcinek podcastu. Mam nadzieję, że jeśli do tej pory nie spotkaliście się z Mindfulnessem, to zdołałam was zainteresować a może nawet zachęcić do sięgnięcia po książki Eline Snel. Jak zwykle czekam na Wasze komentarze i wiadomości. Do usłyszenia!