Jaka książka na Dzień Dziecka?

Dzień dziecka w pełni. W sieci od przynajmniej kilkunastu dni obserwuję wysyp artykułów i blognotek o tym, jaki prezent najlepiej kupić dziecku w dniu jego święta. Są też oczywiście rankingi najfajniejszych książek dla dzieci i porady, którą książkę kupić, żeby dziecko było zadowolone. Postanowiłam więc zrobić własny ranking. Jaką książkę kupić na Dzień Dziecka?

 

Odpowiedź jest oczywista:

KAŻDĄ!

 

Każda książka jest dobra na prezent. Dla malucha, starszaka, uczniaka czy licealisty. Dla dziecka dorosłego i nawet dla wewnętrznego dziecka, które tkwi w każdym z nas. Więc jeśli tylko myślisz o książce na prezent – to już 90% sukcesu!
Wystarczy po prostu ją kupić. W księgarni, w internecie, w antykwariacie, w Biedronce, na książkowym kiermaszu albo w wydawnictwie. Każdy sposób na kupienie książki jest dobry. Nie musisz sięgać tylko po nowości z najwyższej półki. Dziecko i tak nie zrozumie, że powinno się zachwycić akurat tą książką, bo jest najwyżej notowana w Empiku albo u jakiejś blogerki (na przykład u mnie 😉 ). Po prostu kup książkę, która ci się podoba, albo taką, którą pamiętasz z dzieciństwa. Taką, którą po prostu chętnie przeczytasz z dzieckiem. Albo taką, która ma fajne ilustracje. Albo o tematyce, którą interesuje się akurat dziecko.

 

Nie jestem fanką brzydkich książek, o fatalnej szacie graficznej i częstochowskich rymach. Ale jeśli wujek, babcia, znajomy czy daleki krewny przyniesie Natalce taką książkę – cieszę się. Kiedy sama dostanę książkę, która niekoniecznie trafia w moje gusta – cieszę się. Bo wiem, że ten ktoś uznał, że książka jest dobra na prezent, a to już dużo.

Nie jestem przeciwniczką rankingów. Sama jeszcze żadnego nie zrobiłam, ale może kiedyś – nie zaprzeczam. Lubię rankingi, które są subiektywnym wyrazem gustu danej osoby, a nie marketingowym podszeptem. Ale ciężko teraz odróżnić, co jest reklamą, a co prawdziwym poleceniem.

Po prostu czasami wydaje mi się, że zbyt dużo szumu robimy wokół tego, co wybrać i niekoniecznie jest to później wybór trafiony, tylko doskonale przygotowany marketingowy zabieg. Kiedy na dwa tygodnie przed Dniem Dziecka codziennie widzę nowe rankingi najlepszych książek na prezent, zaczynam omijać je szerokim łukiem.