O ogromnym znaczeniu czytania dzieciom powstało już naprawdę dużo naukowych artykułów. Czytanie ma same zalety: pozwala rozwinąć wyobraźnię, kształtuje umysł dziecka, ćwiczy pamięć, wzbogaca słownictwo, rozwija wrażliwość. Czytanie to po prostu najlepsza rzecz, jaką możemy zafundować naszym dzieciom i nie ma co do tego wątpliwości.
Nie będę wałkować tego tematu bez końca, bo napisano o tym już bardzo dużo i wystarczy sobie poszukać.
Mogę za to wiele napisać o tym, dlaczego tak bardzo lubię czytać Natce. Wiem, że nie wszyscy przepadają za tym, zwłaszcza jeśli po raz tysiącpięćsetstodziewięćsetny maluch domaga się tej samej książeczki. Ja też mam czasami dość i jestem bliska pochowania tych książeczek, na widok których mam już odruch wymiotny. Ale mimo wszystko wiem, że jest całkiem sporo powodów, dla których mogę czytać Natce nawet sto razy pod rząd jedną stronę w kółko (zdarzało się tak…). Ale żeby nie zanudzać, wybrałam tylko 10 najlepszych 🙂
Oto moje TOP 10 argumentów, czemu warto czytać dziecku:
- Można bez ograniczeń przytulać się do malucha.
To zdecydowanie jeden z koronnych argumentów. Moja Natka jest typem pieszczocha-przytulaczka, ale mimo wszystko uwielbiam, kiedy gramoli mi się na kolana i możemy pobyć blisko w czasie czytania.
- Można poczuć ogromną dumę, kiedy dziecko powie pierwszy wierszyk z pamięci.
Byłam w niezłym szoku, kiedy odkryłam, że Natka potrafi powtórzyć cały wierszyk o śwince łakomczuszce, którą boli brzuszek. Teraz rozpiera mnie duma, kiedy Natka bierze jedną z ulubionych książeczek i leci z pamięci tekst strona po stronie. Gdyby ktoś nie wiedział, pomyślałby, że niespełna dwuletnie dziecko czyta książkę 🙂
- Czytanie to świetny sposób na wyciszenie dziecka i chwilę wytchnienia.
Przychodzi w końcu taka chwila, że zamiast ganiać za małą i bez przerwy pilnować, żeby czegoś nie zmajstrowała, wolę przysiąść z nią na kanapie i poczytać. Ona się uspokaja i wycisza, ja mogę wreszcie chwilę odpocząć. To działa!
- Kiedy maluch nauczy się czytać sam można zyskać duuużo czasu dla siebie
Natka jeszcze nie umie czytać – umie kilka książek prawie na pamięć. I dzięki temu mogę zająć się swoimi sprawami, kiedy ona akurat chce sobie poczytać. Lubi też w ogóle oglądać wszystkie swoje książki, robić z nich wystawę lub po prostu przenosić je z półki na łóżko. Kiedy nauczy się czytać – podejrzewam – nie będzie się chciała oderwać od lektury.
- Nie ma nic fajniejszego niż widok czytającego dziecka.
Kto widział takiego małego berbecia z książką w ręku, z poważną miną wertującego kartki, ten wie o czym piszę 😉
- Czytanie to najlepsza rozrywka na świecie.
A zarażenie tą pasją dziecka to najlepsza rzecz na świecie. Koniec i kropka.
- Wspólne czytanie umacnia więź między rodzicem i dzieckiem.
Umacnia tak bardzo, że Natka nie chce czytać z nikim innym, tylko ze mną. Przychodz z książeczką i mówi: „A może poczytamy? Mogę na kolanka?”.
- Można raz jeszcze przeżyć niezapomniane przygody z książkami z dzieciństwa.
Nie mogę się doczekać, kiedy Natka będzie na tyle duża, żebym mogła przeczytać jej Akademię Pana Kleksa czy Opowieści z Narnii. I tysiąc innych książek!
- W książkach dla dzieci można odkryć coś ważnego także dla dorosłych.
Spróbujcie po latach przeczytać chociażby Muminki. Takie powroty do czegoś, co wydaje się znane, są bardzo zaskakujące!
- Można bezkarnie zaczytywać się w książkach dla dzieci!
Masz czasem ochotę sięgnąć w bibliotece czy księgarni po książkę dla dzieci, ale trochę ci głupio? Ja już nie mam tego problemu. Mam za to długą listę książek dla dzieci, które na pewno przeczytam 😉
Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że takie wspólne czytanie daje wiele nie tylko dziecku, ale też rodzicowi. Więc warto to robić także dla siebie i nie traktować tego jako przykrego obowiązku. Największa frajda zaczyna się wtedy, gdy widać efekty codziennego czytania.