Paluszki, czyli o dziesięciu takich, co nigdy się nie nudzą

Kiedy czytałam recenzje książki Renaty Piątkowskiej, pomyślałam sobie, że to będzie zwykła książeczka dla dzieci. Ot, nic nadzwyczajnego. Historia o zwykłym przedszkolaku. Żadna z recenzji nie naprowadziła mnie na to, że w książce może znaleźć się coś odkrywczego. Ale kiedy dotarłam do ostatniej strony zrozumiałam, za co rodzice i dzieci kochają autorkę „Paluszków”.

Emocje.

Emocje to największy atut tej książki. Nie rozumiem dlaczego recenzenci tak bardzo skupiają się na powierzchownym odbiorze lektury, gdy tak naprawdę ta książka ma też głębszą warstwę. Pod opisem wielu czynności, jakie wykonują w ciągu dnia paluszki małego przedszkolaka, kryje się spory ładunek emocji. Uczucia, z jakimi musi zmierzyć się maluch, wylewają się na każdej stronie książki, dodatkowo upiększone ilustracjami Joli Richter-Magnuszewskiej.

paluszkiKsiążka Renaty Piątkowskiej wzruszyła mnie i pokazała, że dziesięć dziecięcych paluszków może wyrazić więcej, niż setki słów. Dziecko przeżywa emocje całym sobą. Najfajniejsze w „Paluszkach” jest to, że rodzice czytający książkę razem z dzieckiem też mogą coś dla siebie z niej wyciągnąć. Mnie urzekły małe rączki, które ruszają się przez sen pod kołderką.

Więcej moich spostrzeżeń na temat „Paluszków” Renaty Piątkowskiej znajdziecie na stronie Paluszki, czyli o dziesięciu takich, co nigdy się nie nudzą / Renata Piątkowska – opis i recenzja na Granice.pl. Tym samym chciałam się pochwalić, że rozpoczęłam współpracę z portalem Granice.pl i wkrótce będziecie mogli przeczytać więcej fajnych tekstów o fajnych książkach na blogu i na łamach Granice.pl.