Kuchnia pełna cudów to niezwykła książka kucharska dla dzieci. Wydana po raz pierwszy w latach 70-tych XX wieku była pierwszą książką kucharską adresowaną do dzieci i przez dzieci niezwykle lubianą. To właśnie dzięki niej gotowanie pokochało tysiące małych Polaków.
Książka Marii Terlikowskiej nie jest zwykłą książką kucharską, do jakiej jesteśmy dziś przyzwyczajeni, gdzie obok przepisów mamy piękne i kolorowe zdjęcia potraw. W Kuchni pełnej cudów poznajemy życie codzienne rodziny Kowalskich: mamy Doroty, taty Jana, dzieci – Justyny i Tomka oraz kota Barnaby. Tę niezwykle sympatyczną rodzinę poznajemy dosłownie od kuchni. Oto nadszedł dzień imienin mamy. Za niedługo przyjdą goście, ale imieninowy poczęstunek jeszcze nie jest gotowy. Mama jednak uśmiecha się tylko i zdradza dzieciom, że za chwilę przygotuje dla gości… muchomory! Zaintrygowane dzieci postanawiają zgłębić tajemnicę jadalnych muchomorów i odkrywają, że w kuchni mogą dziać się prawdziwe cuda, a gotowanie to wielka frajda.
Na kolejnych stronach książki Maria Terlikowska opisuje dalsze kuchenne przygody rodzeństwa. Nadchodzą bowiem imieniny i urodziny kolejnych członków rodziny, a także inne okazje, które pobudzają kulinarną wyobraźnię dzieci. Autorka zamieszcza przepisy bezpośrednio w treści, opisując po kolei co robią dzieci. Obok opisów tych cudów, jakie dzieją się w kuchni, znajdziemy także listy składników i przepisy na potrawy zamieszczone osobno, w ramkach, aby łatwiej je było znaleźć i wykonać. Całość jest uzupełniona bardzo charakterystycznymi ilustracjami Ewy Salamon, jednej z czołowych ilustratorek książek dla dzieci.
Kuchnia pełna cudów to niesamowita podróż w czasie do lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Do czasów naszego dzieciństwa, hucznych imienin, na które zawsze przychodziło mnóstwo gości, wystawnych urodzin i zwykłych towarzyskich spotkań, które były pretekstem dla każdej pani domu do zaprezentowania swoich kulinarnych talentów. I chociaż bywało, że półki w sklepach świeciły pustkami, to mimo wszystko nasze mamy potrafiły wyczarowywać prawdziwe cuda z tego, co było.
Osobiście nie zetknęłam się w dzieciństwie z książką Marii Terlikowskiej, ale to nie przeszkadza mi poczuć jej niesamowity klimat. Być może Kuchnia pełna cudów nie jest najwybitniejszą książką kucharską, bo nie ma w niej wymyślnych potraw. Niektóre z przepisów wydają się co najmniej dziwne, ale są też takie, które sama chętnie wypróbuję. Sama książka może być też fajnym pretekstem do opowiadania dziecku, jak to było za “naszych czasów”.
Książka Marii Terlikowskiej z pewnością podbije serca także współczesnych dzieci. Pokazuje bowiem, że w kuchni można wyczarować prawdziwe kulinarne cuda, a ozdabianie potraw może być świetną zabawą. Kuchnia pełna cudów to nie tylko podróż w przeszłość, ale także dobra inspiracja dla własnych potraw.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Axis Mundi oraz Śląskimi Blogerami Książkowymi