„Gender Queer” to autobiograficzny komiks Mai Kobabe. Autorku opowiada o swojej niebinarności i o trudnej drodze do odkrycia własnej tożsamości i akceptacji siebie. To znakomity komiks dla każdego, komu trudno jest zrozumieć istotę niebinarności, bo prowadzi czytelnika powoli od samego początku i wyjaśnia wiele kwestii, które różnym ludziom nie mieszczą się w głowie. Np. jak to jest nie czuć się ani kobietą, ani mężczyzną? Kobabe otwiera się przed czytelnikami w całości, nie ukrywa żadnego aspektu swojego życia: opowiada o swojej psychice, seksualności, związkach, nawet o trudnych (psychicznie) relacjach z ginekologiem.
Sięgnęłam po ten komiks, by dowiedzieć się więcej na temat niebinarności, spróbować zobaczyć świat oczami osoby niebinarnej i zrozumieć coś, co bardzo trudno jest mi samej pojąć. Ten komiks dał mi naprawdę bardzo dużo. Marzy mi się świat, w którym każdy będzie mógł wyrażać siebie tak, jak chce i nikogo nie będą dziwiły niebinarne zaimki – po prostu będziemy ich używać. To nie parzy w język, naprawdę! Wystarczy odrobina empatii i zrozumienia, wystarczy chęć przestawienia myślenia. Jednak patrząc na to, jak wielkie emocje wzbudzają w naszym kraju feminatywy, obawiam się że do niebinarnych zaimków w powszechnym użyciu jeszcze daleka droga. Ale zmiana zaczyna się od jednostek, od codziennych małych gestów, więc moi niebinarni znajomi mogą liczyć, że będę szanować ich wybór.
Komiks znalazłam na półce w Zagłębiowskiej Mediatece. Strasznie się cieszę, że w wielu bibliotekach nie zamiata się tematu pod dywan i nie udaje się, że nie istnieje. Bo tylko zrozumienie drugiego człowieka może sprawić, że ten świat będzie lepszy, a nie ma lepszej drogi do zrozumienia, niż czytanie. Więc czytajmy!
Jeśli podobała Ci się ta recenzja – postaw mi kawę!