Czy mama ma czas na czytanie? [+memy]

Świeżo upieczona mama nie ma czasu nawet wypić gorącej herbaty, nie mówiąc już o sięgnięciu po książkę. Dziecko wymaga troskliwej opieki, obiad sam się nie zrobi, a każda godzina snu jest na wagę złota. Kiedy maluch rośnie wcale nie jest lepiej. Co zrobić, by być mamą i pozostać kobietą czytającą?


Macierzyństwo naprawdę bywa trudne, zwłaszcza na początku, kiedy wszystko jest nowe, nieznane, a czasami nawet przerażające. Wiem to z własnego doświadczenia. Cała uwaga młodej mamy skupiona jest na niemowlaku. Niewyspanie daje o sobie znać. Cały świat staje na głowie. Ostatnią iskierką nadziei jest to, że malec wkrótce nieco podrośnie, będzie bardziej komunikatywny, zajmie się zabawą, a wtedy bez przeszkód mama będzie mogła zająć się sobą. Ale jak to zwykle bywa marzenia swoje a rzeczywistość swoje. Nic z tego! Z biegiem czasu, kiedy maleństwo rośnie, wcale nie jest lepiej – oprócz  wychowywania dziecka i prowadzenia domu często młoda mama musi też wrócić do pracy, a wtedy o wolnym czasie można zapomnieć. Kiedy w tym natłoku zajęć znaleźć chwilę na swoje pasje? Czy młoda mama jest skazana na perspektywę ciągłego zajmowania się dzieckiem, domem i pracą? Dlaczego to tak strasznie brzmi?!

Posiadanie dziecka ogranicza do minimum wolny czas i trzeba się z tym pogodzić. Wydawało mi się, że już nigdy nie będę mogła w spokoju zrelaksować się i poczytać książkę. Ale nagle okazało się, że niewielka ilość wolnego czasu sprawia, że stałam się bardziej produktywna i lepiej wykorzystuję każdą chwilę. Dawniej marnowałam ogromną ilość czasu. Nigdy z niczym nie mogłam zdążyć, nigdy na nic nie miałam czasu. A teraz okazało się, że jednak mogę wszystko!

 

Mamo, zrób to dla siebie!

Chyba każda matka w końcu dochodzi do wniosku, że nie jest niezastąpiona i wcale nie musi być idealna. A jeśli nie, to najwyższa pora wyluzować i dać sobie odetchnąć. Odpoczynek i chwila relaksu bywają cenniejsze niż wyfroterowana podłoga w kuchni, lśniące jak lustro okna czy trzydaniowy obiad. Warto, a nawet trzeba znaleźć w ciągu dnia kilka chwil na zregenerowanie ciała i ducha, a więc także na czytanie. Dzięki temu umysł uwalnia się od trosk i zbiera siły do dalszego działania. Oderwanie się od rzeczywistości jest fantastycznym sposobem na zachowanie pełni władz umysłowych przy dziecku. Zaufaj mi i po prostu wykradnij dla siebie ten cenny czas na czytanie!

Jak to zrobić?

Przykłady z życia wzięte:

  • Gdy dziecko jest zajęte

Sięgam po książkę bez wyrzutów sumienia zawsze, gdy moja córka śpi lub jest zajęta zabawą. Na dodatek potrafię odmówić wspólnej zabawy po to, by czytać. Oczywiście nie robię tego bez przerwy, bo córka jest dla mnie najważniejsza i przede wszystkim spełniam jej potrzebę bliskości. Jednak kiedy bawiłyśmy się razem dwie godziny, to w końcu siadam z książką na kanapie i proszę, by mała pobawiła się sama, bo ja chcę odpocząć i poczytać. I choć czasem kwęka, to potrafi to respektować i bawi się wtedy sama. Albo też sięga po książkę.

Wykorzystuję te momenty, gdy córka sama zajmie się sobą lub zabawą z rówieśnikami. Na spacerze w parku, na placu zabaw (uwielbiam piaskownice!) a nawet w bawialni, czy kawiarni z miejscem do zabawy dla najmłodszych – każde miejsce jest dobre na czytanie. Tylko czasem przeszkadzają ludzie 😉

  • Gdy malucha pilnuje ktoś inny

Kiedyś wstydziłam się tego i nie chciałam, żeby ktoś zajmował się moim dzieckiem, bo myślałam, że powinnam wszystko robić sama. Potem mi przeszło. Teraz uwielbiam takie momenty, gdy mąż, babcie, dziadkowie, ciocie, wujkowie, przyjaciółki zajmują się moją córką, bo wtedy zyskuję dodatkowe chwile wolnego. Zamiast gapić się, jak ktoś bawi się z małą (chociaż to też lubię, przyznaję) wymykam się, by chwilę poczytać.

  • W trakcie codziennych zajęć

Aby nie tracić czasu w trakcie sprzątania, gotowania, robienia zakupów, a nawet pod prysznicem nauczyłam się słuchać audiobooków. W czasie jazdy komunikacją miejską obowiązkowo mam ze sobą książkę albo czytnik e-booków. Dojazd do pracy, sklepu czy lekarza to świetny moment na relaks z lekturą.

 

  • Razem z dzieckiem

Lubię książki dla dzieci i nie mam problemu, by czerpać przyjemność ze wspólnego głośnego czytania. Nawet jeśli po raz setny czytam to samo. Dzięki temu mam naprawdę wnikliwe spojrzenie na książeczkę, którą potem recenzuję. I spędzam bezcenne chwile z moją córką.

 

  • Zamiast snu

Wiadomo, że jak mam do wyboru spać albo czytać, to wybieram… czytać. Nawet do czwartej nad ranem. Dopóki nie dobrnę do ostatniej kropki. Nie namawiam na ten sposób, ale sami dobrze wiecie, że czasem po prostu się nie da odłożyć książki. No nie da rady!

 

Pisałam już o tym, jak bardzo pozytywnie czytanie wpływa na kształtujące się umysły dzieci. Warto teraz dodać, że czytanie to również niezastąpiona pożywka dla umysłu dorosłych! Książki sprawiają, że poszerza nam się wyobraźnia i stajemy się bardziej empatyczni. Ponadto czytanie zwiększa wydolność mózgu, poszerza horyzonty, pozwala nieustannie się uczyć i zwiększać zasób słów, co bardzo pozytywnie wpływa na pracę mózgu i zapobiega chorobie Alzheimera. A przede wszystkim dobra książka pozwala się rozluźnić, wyluzować i poprawia humor. Ale prawdziwego mola książkowego nie trzeba przekonywać, że warto CZĘSTO sięgać po książki. Prawda?


Post konkursowy w ramach „Konkursu z Natalią Nowak-Lewandowską”.
Dowiedz się więcej i wygraj powieść Pozory.