Duch jesieni przyniósł prezenty: chandrę, katar i zimne stopy. I chociaż za oknem piękna złota jesień, u nas przez ostatnie dwa tygodnie panowała grypa (mąż) i przeziębienie (córka), więc na chandrę (u mnie) po prostu nie starczyło czasu. No bo zimne stopy to mam zawsze – w gratisie 🙂
Dzisaj wszyscy piszą o halloween, dziadach, zaduszkach, wyższości święta zmarłych nad zagranicznymi kliszami – lub odwrotnie: o potrzebie zabawy i przebieranek ponad melancholijną zadumę; więc ja dla odmiany zajmę się zupełnie czym innym. Planowaniem. I zapowiadaniem.
Mam coraz więcej pomysłów związanych z rozwojem czytającej mamy. W kolejce czeka już wiele książek, o których chciałabym napisać. Na liście zakupów jest z kolei jeszcze więcej książek, które chciałabym mieć. Mam pomysły na nowe działy, cykle i tematy, że nie nadążam notować. Mam też kilka dalekosiężnych pomysłów, ale o tym będzie sens mówić dopiero za jakiś czas. Na razie czytam – przede wszystkim z Natką, która coraz chętniej słucha tekstu i potrafi się na nim skupić. I co chwilę krzyczy „jeszcze raz”!
A co nas czeka w listopadzie?
Zapowiedzi blogowe #1 – listopad:
- Opowiem o ulubionych książkach mojej córki, które może „czytać” bez końca. „Czytać” to w naszym przypadku słowo o szerokim znaczeniu – czytamy tekst, ale też „czytamy” obrazki, czyli opowiadamy co się dzieje na każdej stronie. Dzięki temu powstają nam nieraz bardzo fajne, alternatywne historie, czasami niezwiązane z głównym wątkiem książki.
- Będzie też o jednym z moich ulubionych pisarzy, który miał na mnie ogromny wpływ kiedy kształtował się mój literacki gust. Mowa oczywiście o Neilu Gaimanie – autorze książek dla dzieci i dla dorosłych, komiksów, scenariuszy filmowych, bloga i wielu, wielu, wielu innych literackich rzeczy.
- Pojawią się recenzje kolejnych książek dla dzieci. Tym razem zahaczę o historię i klasykę. Równocześnie planuję wprowadzić cykl, w którym będę opowiadać o klasyce literatury dziecięcej i o książkach z naszego (rodziców) dzieciństwa. Nasza biblioteczka zawiera różne skarby, które kolekcjonuje mój mąż – warto o nich pisać!
- Kolejnym działem, jaki chcę wprowadzić, będą zabawy i gry edukacyjne. Na sam początek pójdzie przygoda z kolorami – czyli o tym, jak moja córa uczy się rozróżniać kolory i jak jej w tym pomagają (lub nie) pomoce edukacyjne 🙂
- Oprócz tego na pewno będzie też trochę wpisów około-macierzyńskich, niekoniecznie o książkach, niekoniecznie o dzieciach 🙂 Trzeba zachować jakąś równowagę, prawda? Popracuję też trochę nad oprawą graficzną wpisów – wiem, że moje zdjęcia książek wychodzą raczej marnie… Ale wszystko jeszcze przede mną.
I to tyle nowinek na najbliższy miesiąc. Myślę, że recenzji jeszcze przybędzie, bo wybieram się na Śląskie Targi Książki z zamiarem nabycia wielu ciekawych książek – obym się nie zawiodła. I relacja z tego zdarzenia również zagości na blogu czytającej mamy.
P.S.: Zdradzę jeszcze, że około Nowego Roku planuję mój pierwszy konkurs z nagrodami 🙂 Ale więcej szczegółów podam w kolejnej – zimowej – zapowiedzi blogowej.