Beduinki na Instagramie – Aleksandra Chrobak

Niewiele jest publikacji, które w obiektywny, a nawet przychylny sposób mówią o krajach, w których panuje prawo szariatu. Jeszcze mniej jest książek, które przedstawiają w pozytywny sposób życie muzułmańskich kobiet. Autorka Beduinek na Instagramie, Aleksandra Chrobak, odważyła się przekroczyć tę granicę i opowiedzieć o tym, jak naprawdę wygląda życie kobiet w Abu Zabi, Dubaju i innych Emiratach. I trzeba przyznać, że jest to obraz zaskakujący, a dla wielu wciąż szokujący i niezrozumiały.

Beduinki na InstagramieBeduinki na Instagramie to nie moje pierwsze zetknięcie ze światem Emiratów Arabskich. Przygotowywałam kiedyś bardzo obszerny materiał o życiu w Dubaju, zarówno pod względem wypoczynku, jak i pracy. Dowiedziałam się bardzo wiele, bo czytałam wszystko, co tylko dotyczyło tego tematu. Czytałam też blogi Polek, które zdecydowały się tam pracować i zamieszkać na stałe. I choć wydawało mi się, że o Emiratach wiem wszystko, co tylko można się dowiedzieć, książka Aleksandry Chrobak była dla mnie zaskakująca i wciągająca. Dowiedziałam się z niej przede wszystkim tego, czego nie dała mi żadna inna lektura – jak to jest być kobietą w Emiratach Arabskich.

Prawo kontrastów

Emiraty Arabskie to przede wszystkim kraj totalnej sprzeczności. Z jednej strony surowe prawo nakłada na obywateli dotkliwe kary za publiczne pocałunki, picie alkoholu czy jedzenie w czasie ramadanu, a na kobiety nawet za publiczne odsłanianie zbyt wiele ciała. Z drugiej strony za ciemnymi szybami samochodów, grubymi murami domów, ciężkimi kotarami restauracji a nawet w galeriach handlowych, wszystkie te restrykcyjne prawa nie mają zastosowania. W prywatnym świecie Emiratczyków alkohol leje się strumieniami, kobiety zmienia się co wieczór, a po zapadnięciu zmroku w czasie ramadanu można najeść się do syta.

 

W świecie kobiet również panuje totalny dualizm. Pod szczelną zasłoną abaji i nikabu błyszczą się drogocenne ozdoby, wystają obcisłe stroje w krzykliwych kolorach, z głębokimi dekoltami. Choć na co dzień młode dziewczyny, a nawet mężatki, muszą prosić o pozwolenie swojego męskiego opiekuna, by mogły gdziekolwiek wyjść, to w galeriach handlowych zrzucają czarne przykrycia, robią mocny makijaż i rozglądają się za głodnymi wrażeń mężczyznami. W świecie, gdzie nie wolno nieznajomemu podejść w miejscu publicznym do kobiety, wymyślono zupełnie inne metody podrywu. Tu królują smartfony i internet. Przez specjalne aplikacje można bez problemu łączyć się z wybranymi telefonami i w ten sposób zdobywać numery do potencjalnie zainteresowanej romansem kobiety. Z kolei dziewczyny, które muszą ukrywać się pod szczelną zasłoną materiału, na Instagramie, Snapchacie i pokrewnych portalach społecznościowych bez skrępowania pozują do setek zdjęć i udostępniają je dalej.

 

Paradoksalnie Emiratczycy są bardzo przeczuleni na punkcie ochrony danych i wizerunku swojej rodziny. Większość nie ma zdjęć żony i dzieci, a nawet jeśli ma – nigdy nie pokaże ich żadnej postronnej osobie. Numery telefonów do wszystkich członków rodziny zna się tu na pamięć i nie zapisuje ich w telefonie. Niemile widziane jest fotografowanie ludzi, chyba że ktoś wyrazi na to zgodę – co zdarza się rzadko. Emiratczycy są na to bardzo uczuleni i łatwo można stracić ich zaufanie, gdy robi się zdjęcia na przykład w prywatnym zaciszu ich domu.

Kobiety w abajach

Przywykliśmy, że o kobietach w krajach arabskich myślimy z politowaniem: jakie one są biedne, pod ciągłą kontrolą ojca i męża, muszą chodzić omotane od stóp do czubka głowy w czarne materiały. Nie mają swojej indywidualności, a to, jak mają myśleć, dyktuje im męski opiekun. Najciekawszym wnioskiem z lektury książki Aleksandry Chrobak jest to, że same Emiratki zupełnie tak o sobie nie myślą. Zarówno te najbardziej wyzwolone, które pracują, mają własny samochód i znacznie bardziej liberalne życie, jak i te z najbardziej tradycyjnych rodzin.

 

Autorka przeniknęła do świata tych kobiet i poznała je bardzo dobrze. Emiratki przyjęły ją do swoich rodzin, jakby była ich krewną. Otworzyły się i pokazały swoje życie – pełne różnorodności i własnego stylu. One nie czują się skrzywdzone. Abaję i nikab, które są symbolem uwięzienia, traktują jak drugą skórę i nie wyobrażają sobie życia bez nich. Mają swój kobiecy świat, do którego mężczyźni nie mają dostępu. Choć jest on ograniczony pod tym względem, w jakim patrzymy na niego z naszego punktu widzenia, Beduinki zupełnie tego nie dostrzegają.

Beduinki na Instagramie to podróż do innej, odległej kultury. Aleksandra Chrobak, zakochana w Emiratach, nie boi się pisać o jasnych i ciemnych stronach tego świata, jego sprzecznościach, niuansach i kontrastach. Warto sięgnąć po książkę, by choć przez chwilę się tam znaleźć i poczuć nić porozumienia z tamtejszymi kobietami.


Recenzja powstała w ramach współpracy z portalem

logo granice.pl